|
Jak chronić własny rynek będąc jednym z wiodących państw członkowskich Unii Europejskiej w ostatnim czasie pokazała Francja. Przed nowymi przepisami, które zaczną obowiązywać w okresie nadchodzących wakacji wyłączony został jedynie sektor rolnictwa. I chociaż powodem zaostrzenia regulacji była przede wszystkim sytuacja na rynku budowlanym, to jednak praktyka działań kierowców z Europy Środkowo - Wschodniej, w szczególności z Rumunii i Bułgarii, spowodowała że nowy porządek prawny obejmie również branżę transportową. W zakresie przepisów socjalnych, w tym dotyczących delegowania pracowników do pracy na terenie Francji nowymi regulacjami objęto również inne branże. Polski pracownik – francuskie wynagrodzenie Już w grudniu 2013 roku znana była treść europejskiego porozumienia w sprawie delegowania pracowników. Nikt jednak nie przewidział, że ratując sytuację gospodarzą kraju Francja będzie chciała wyprzedzić zmianę dyrektywy europejskiej nr 96/71/WE i zaostrzy wymagania w stosunku do pracowników zagranicznych przebywających na terenie Francji. Aktualnie procedowany projekt francuskiej ustawy dotyczącej podwykonawstwa, walki z dumpingiem socjalnym i nieuczciwą konkurencją zakłada zwiększenie odpowiedzialność zleceniodawców i podwykonawców usług świadczonych na terenie Francji. Zarówno zleceniodawcy jak i podwykonawcy będą wspólnie odpowiadać za minimalne wynagrodzenie pracownika pracującego na terenie Francji, nawet jeśli pracownik zatrudniany będzie za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Francja rozciągnęła zakres nowych warunków na wszystkie branże poza rolnictwem. Jeżeli projekt w niezmienionej formie zostanie ogłoszony a interpretacja jego założeń zostanie utrzymana to może oznaczać, że za każdy dzień pracy kierowcy na terenie Francji przysługiwać będzie wynagrodzenie równe dziennej stawce minimalnego wynagrodzenia obowiązującego we Francji. Takie rozwiązanie bezpośrednio wpłynie na poziom konkurencyjności usług oferowanych przez polskich przewoźników. Czy przewoźnicy znajdą się na francuskiej czarnej liście? Kolejnym pomysłem parlamentarzystów francuskich jest tworzenie czarnej listy przedsiębiorstw, które na terenie Francji były karane za wykroczenia socjalne. Na liście takiej mogą znaleźć się zarówno osoby fizyczne jak i prawne, jeśli zostały ukarane za nielegalne zatrudnianie „na czarno” lub zatrudnianie osób z zagranicy bez pozwolenia. O wpisie na czarną listę będzie decydował sąd, nawet wówczas jeśli kwota otrzymanej kary będzie niższa niż dotychczasowy próg 15 000 Euro. Kabotażowi mówimy „nie” O tym jak bardzo możliwość wykonywania usług kabotażowych doskwiera gospodarce francuskiej nie trzeba pisać. Już sam poziom kar za niedopełnienie obowiązków wynikających ze świadczenia takich usług jest wyjątkowo dotkliwy, sięgający nawet 15 tys Euro. Tym razem Francja oponując przed nadmierną ilością przewozów wykonywanych przez zagranicznych, w tym polskich przewoźników zamyka rynek dla pojazdów poniżej 3,5 tony dmc. Przedsiębiorstwa chcący wykonywać kabotaż małymi pojazdami będą musiały dostosować się do zasad jakimi objęte są pojazdy ciężarowe pow. 3,5 tony dmc. 30 tys Euro za nocleg w kabinie Odbieranie przez kierowcę pełnego odpoczynku tygodniowego trwającego co najmniej 45 godzin na pokładzie pojazdu nie jest dozwolone na mocy przepisów Rozporządzenia (WE) nr 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego zmieniającego rozporządzenia (EWG) nr 3821/85 i (EWG) nr 2135/98 i uchylającego rozporządzenie (EWG) nr 3820/85. Już w dniu 11 kwietniu 2007 roku we wszystkich krajach UE obowiązywał przepis art. 8 pkt.8 Rozp. 561/2006, który nie dawał i nie daje możliwości pauzowania w pojeździe podczas pełnego odpoczynku tygodniowego. I chociaż większość przewoźników zna treść przepisów to jednak nie wszyscy zapewniają kierowcom odpoczynek poza pojazdem w czasie długiej pauzy. Francuskie rozwiązanie tego problemu zakłada przede wszystkim nakładanie wysokich kar, tak aby rynek sam dostosował się do obowiązującego porządku prawnego. Art. L. 3315-4-1. nowelizowanej francuskiej ustawy o transporcie zakłada: – „Karą pozbawienia wolności oraz grzywną w wysokości 30 000 € objęte są następujące czyny: a) Organizacja pracy kierowców zatrudnionych w spółce lub udostępnianych spółce bez zapewnienia, że odbywają oni normalny, cotygodniowy odpoczynek poza pojazdem zgodnie z art. 4 rozporządzenia (WE) nr 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego zmieniającego rozporządzenia (EWG) nr 3821/85 i (EWG) nr 2135/98 i uchylającego rozporządzenie (EWG) nr 3820/85; b) Wynagradzanie kierowców, w jakim charakterze i w jakiejkolwiek formie, zatrudnionych przez spółkę lub udostępnianych spółce w zależności od przebytej odległości lub ilości przewożonych towarów, ponieważ taka forma wynagrodzenia może zagrozić bezpieczeństwu ruchu drogowego lub zachęcać do naruszenia rozporządzenia (WE) Parlamentu Europejskiego nr 561/2006 i Rady z dnia 15 marca 2006 r. o którym mowa powyżej.” Ustawa ta też wprost zabrania nocowania w kabinie podczas długiej pauzy tygodniowej. Swoistym sposobem rekompensaty oddania rynku transportowego zagranicznym przedsiębiorstwom ma być wygórowany poziom kar za odbiór pełnego tygodniowego odpoczynku w kabinie pojazdu. O proponowanej karze 30 tyś euro za odbywanie odpoczynku tygodniowego pisałam w ogólnopolskim dzienniku już w kwietniu gdyż z wcześniej proponowanych restrykcji wobec kierowców z Bułgarii i Rumuni powstał przepis mający na celu skuteczne odstraszenie każdego przewoźnika i kierowcy przekraczającego granice Francji. Efekt jaki otrzymaliśmy to trochę podobna do naszych krajowych regulacji w zakresie elektronicznego poboru opłat, „hybryda prawna” gdzie za naruszenie kierowcy ma odpowiadać przewoźnik – zleceniodawca. Oczywiście to też nie takie proste, bo sięgając do idei walki z dumpingiem socjalnym mówimy o zleceniodawcach i podwykonawcach. Kim będzie kierowca złapany na „spaniu” w samochodzie dla kontrolującego we Francji urzędnika – zobaczymy. Ostatecznie będzie chodziło o wyegzekwowanie 30 tyś euro. Inna sprawa to oburzenie które w wielu krajach unijnych wywołał poziom projektowanej kary, natomiast sam fakt spełniania obowiązku odbywania 45 godzinnego odpoczynku przez kierowców poza pojazdem pomija się milczeniem. Poza karą pieniężną za wspomniane naruszanie może również zostać orzeczona kara więzienia. Nie tylko wysokość kar, ale przede wszystkim tryb kontroli budzi poważne wątpliwości. W szczególności bez odpowiedzi pozostają pytania czy i w jaki sposób karę grzywny oraz więzienia służby kontrolne nałożą na przedsiębiorcę? czy sankcje będą nakładane łącznie (kara grzywny oraz kara pozbawienia wolności)? jak Francuzi zamierzają skazać na karę więzienia osobę zarządzającą transportem w firmie zarejestrowanej w innym kraju i ewentualnie w braku takiej możliwości czy karze tej nie zostaną poddani kierowcy? czy kwota 30 000 Euro jest choćby w najmniejszym stopniu adekwatna do ewentualnego naruszenia? „Integracja” europejska na dzień dzisiejszy Cały proces legislacyjny we Francji należałoby przeanalizować z innej perspektywy. Skoro pod szczytnymi hasłami ochrony biednych i pognębionych ludzi wyłącza się rolnika, to pytanie brzmi czy na pewno chodzi o dumping socjalny, czy o blokowanie rynku. Nie od dziś znana jest siła francuskiej branży rolniczej. Żyjący w urągających warunkach pracownik z Europy wschodniej, nikomu we Francji nie będzie przeszkadzał pod warunkiem, że będzie pracował w rolnictwie. Ceny warzyw i owoców oraz poziom ich eksportu dla Francuzów są ponad ideą płacy minimalnej, ponad koniecznością zapewnienia minimum socjalnego. Wobec czego z jednej strony słuszne jest piętnowanie dwulicowość szczytnych idei i konieczne zgłaszanie do odpowiednich instytucji wniosku weryfikację absurdalnie wysokich sankcji. Z drugiej strony jeśli Polska jest potęgą transportową w UE to może czas na własne inicjatywy ustawodawcze chroniące nasz rynek? Im szybciej nauczymy grać się wg. reguł nam narzucanych, tym większa szansa, że inne kraje Unii nie rozegrają naszego 10 % PKB czyli branży transportowej między sobą. Powinny to rozumieć i wpływowe organizacje przewoźników i sam Ustawodawca. Na zakończenie nie można pominąć faktu już dokonanego. Mianowicie od 21 czerwca 2014 zmienia się taryfikator kar w Belgii. Zamiast 55 euro za np. brak wypisu z licencji zapłacimy 1500 euro. Opisywany powyżej problem z odbiorem regularnego odpoczynku tygodniowego w samochodzie będzie kosztował przewoźnika 1800 euro. Pełny tekst artykułu opublikowany jest na łamach czasopisma "Transport Manager" Zespół Doradczy Arena 561
|
|
|