|
Coraz częściej na nadawców lub załadowców nakładane są pieniężne kary administracyjne wynikające z przeładowania pojazdu ciężarowego. Dlaczego tak się dzieje oraz jak przed takim zjawiskiem się uchronić pytają zarówno firmy prowadzące kamieniołomy, tartaki, kopalnie jak i właściciele centr logistycznych czy producenci towarów magazynowanych na paletach. Aktualnie widzę bowiem duże zagrożenia dla nadawców przesyłek towarowych, którzy bezpośrednio dokonują czynności ładunkowych bez czynnego udziału przewoźnika w procesie ładowania. Zagrożenie to przejawia się w cedowaniu odpowiedzialności za stwierdzone w trakcie kontroli drogowej przeciążenie osi pojazdu ciężarowego (najczęściej osi napędowej) i/lub stwierdzenie przekroczenia dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu wraz z ładunkiem. Źródeł problemu jest co najmniej kilka. Ograniczenie już na „wyjeździe” Po pierwsze większość przedsiębiorstw produkcyjnych, baz logistycznych czy magazynów centralnych, a krótko mówiąc załadowców lokalizuje swoje siedziby w pobliżu dogodnych węzłów drogowych, nie bacząc jednak na tonażowe ograniczenie dla pojazdów ciężarowych do 8 ton. Bezpośredni zatem wyjazd z terenu załadowcy ciężarówka musi pokonać na odcinku drogi o ograniczeniu nacisku osi do 8 ton. Nawet jeśli pokonany dystans wynosi kilkaset metrów, Inspekcja Transportu Drogowego ma prawo skierować taki pojazd do punktu ważenia i w przypadku stwierdzenia większego niż 8 ton nacisku na choćby jedną z osi pojazdu ma prawo nałożyć karę do 15 000 zł. „To tylko kilkanaście metrów, zaraz przecież jest droga 11-tonowa” to tłumaczenie jakie najczęściej słyszę zarówno od przewoźnika jak i od załadowcy. Niestety nie znajduje ono uznania w ocenie Inspekcji. Tworzenie i funkcjonowanie specjalnych stref ekonomicznych jest motorem naszej gospodarki. Wiąże się jednak z dodatkowymi obowiązkami dla przedsiębiorców. Mam tu na myśli oczywiście weryfikację węzłów komunikacyjnych i w razie konieczności uzyskanie odpowiedniego zezwolenia na przejazd pojazdu nienormatywnego, gdy ograniczenia tonażowe dróg dojazdowe uniemożliwiają wykonanie przewozu zgodnie z przepisami. Dodam, że błędne jest przekonanie, iż tylko przewoźnik jest uprawniony do uzyskania takiego zezwolenia. (...) Pełny tekst artykułu opublikowany jest na łamach czasopisma "Logistyka a Jakość" Zespół Doradczy Arena 561
|
|
|