Sytuacja polskiej branży transportu drogowego na arenie międzynarodowej nie pozostawia złudzeń. Niewygodny bo zbyt tani, choć bogaty w nowoczesną flotę i świadczący usługi terminowo oraz profesjonalnie – polski transport stał się przedmiotem swoistego „rozbioru”. Mam wrażenie, że od zakazu wjazdu ciężarówkom z polskimi numerami rejestracyjnymi do Państwa Starej Unii dzieli nas tylko moment na znalezienie odpowiedniego argumentu przez KE. Z europejskiego rynku wyrugować polskich przewoźników chcą zarówno Rosjanie, Niemcy czy Francuzi, ale również Belgowie jak i Holendrzy. (...) Ideo(nie)logiczna Belgia Belgijskie ministerstwo transportu ogłosiło program pomocy tamtejszej branży transportowej, ponieważ (jak można dowiedzieć się z przekazów medialnych) Belgia stała się ofiarą „dumpingu socjalnego” stosowanego przez kraje Europy Wschodniej wobec pracowników. Oprócz zapowiadanego radykalnego zaostrzenia kontroli „niebelgijskich” przewoźników ministerstwo proponuje – co aż trudne do uwierzenia - ograniczenie wysokości składek ubezpieczeniowych pracowników transportu! Trzeba wyjątkowo wprawnego umysłu, aby uzasadnić logikę w moralności Belgów. I choć na pierwszy rzut oka trudno doszukać się sensu w „dumpingowaniu socjalnym” własnych pracowników (poprzez postulat obniżenia składek na ubezpieczenie społeczne dla kierowców) w imię walki z dumpingiem socjalnym rzekomo stosowanym przez przedsiębiorców z Europy Wschodniej, to jednak jest to kierunek który być może powinien obrać również polski transport. Kabotaż – przepisy czy intencje, rynek wewnętrzny czy środowisko? Ułatwienia w świadczeniu usług kabotażowych miały na celu ochronę środowiska (brak pustych przebiegów – mniej ciężarówek). Zastosowanie dyrektywy wdrożeniowej w zakresie delegowania pracowników do usług kabotażowych spowoduje, że usługi te będą się charakteryzowały znacznie większym stopniem skomplikowania w zakresie wymogów administracyjnych w stosunku do usługi zwykłego transportu międzynarodowego. Część przewoźników zrezygnuje z wykonywania kabotażu, a inni nawet nie wezmą takich zleceń pod uwagę, jeśli będą musieli rejestrować pracowników w danym państwie, wyznaczać tam pełnomocnika, wypłacać płacę minimalną obowiązującą w kraju przyjmującym, itd. Można jedynie retorycznie zapytać gdzie się podziała heroiczna walka Europy o środowisko? Statystyki Eurostatu za rok 2014 wskazują na wyhamowanie dynamiki wzrostu w sektorze transportu kabotażowego. Pomimo tego znaczny wzrost udziału w rynku usług kabotażowych notuje Litwa, Łotwa, Bułgaria. Polska jeszcze plasuje się w czołówce, jednak czy uda się tą pozycje utrzymać w perspektywie najbliższych 2 lat? Bariery prawne tworzone na gruncie prawa krajowego poszczególnych państw wobec przewoźników wschodnich to dyskryminacja w czystej postaci. Mam wrażenie, że logika, ekonomia czy ekologia nie mają najmniejszego znaczenia jeśli w grę wchodzą interesy narodowe. (...) Pełny tekst artykułu opublikowany jest na łamach czasopisma "Transport Manager" Zespół Doradczy Arena 561
|
|
|